30. EnergaCAMERIMAGE. Wydarzenie jedyne w swoim rodzaju

30. EnergaCAMERIMAGE. Wydarzenie jedyne w swoim rodzaju

[2022-11-20]

226 seansów, 10 konkursów, kilkuset gości, rzesze studentów, kilkadziesiąt spotkań i seminariów, wystawy najnowszego sprzętu i prac artystycznych. Jubileuszowy 30. Międzynarodowy Festiwal Filmowy EnergaCamerimage, czyli jedyny i niepowtarzalny Festiwal Autorów Zdjęć Filmowych, dobiegł końca w Toruniu. Przyznano nagrody, goście rozjechali się do domów, pozostają wspomnienia.

Werdykt jury Konkursu Głównego pod przewodnictwem Lecha Majewskiego uznać można za bardzo dobry. Nie dla wszystkich wystarczyło nagród, a i w samym jury, jak mówił jego szef, wcale nie było łatwo wskazać tych najlepszych. To zawsze jest efekt kompromisów w połączeniu z wrażliwością oceniających. 

Złotą Żabę otrzymał Florian Hoffmeister za zdjęcia do filmu „Tar” w reżyserii Todda Fielda. Obaj panowie pojawili się na gali dzięki nagraniu wideo i obaj podkreślali, jak wielka łączy ich przyjaźń. Hoffmeister pojawił się w Toruniu w pierwszy weekend festiwalu, potem musiał wracać na plan filmowy na Islandię, a jak sam mówił wolałby znaleźć się wśród przyjaciół na festiwalu. Wspomnienie z Torunia pozostanie z nim na długo, bo wspólne oglądanie filmów przy pełnych salach,  inspirujące rozmowy, niezapomniane spotkania, to dowód na to, że przyszłość kina jest niezagrożona. Takim filmowym doświadczeniem jest seans nagrodzonego „Tar” z Cate Blanchett w roli tytułowej. 2,5-godzinne dzieło zagłębia się w historię słynnej dyrygentki, której świat zaczyna powoli walić się w posadach. Głębokie studium psychologiczne artystki totalnej i pod wieloma względami bezkompromisowej, jej postawa, sukcesy, ale i błędy. Kino totalne, w którym czuć potęgę wielkiego ekranu.

Takie filmowe giganty dominowały w programie Konkursu Głównego tegorocznego festiwalu. Drugą, co do ważności nagrodę zdobył legendarny Darius Khondji, kiedyś wsławiony pracami nad „Delicatessen” i „Siedem”, dziś doceniony za zdjęcia do filmu „Bardo, fałszywa kronika garści prawdy” w reżyserii mistrza z Meksyku, pięciokrotnego laureata Oscara, Alejandro Gonzaleza Inarritu. Kto nie doświadczy tego filmu w kinie (jest on teraz dostępny w kinach studyjnych), kto nie poczuje potęgi wizualnej „Bardo” na wielkim ekranie, ten na tablecie czy ekranie telewizora będzie miał niewielką szansę wejść do świata reżysera. I ten film trwa ponad 2,5 godziny, choć na festiwalu w Wenecji Inarritu zaprezentował wersję trzygodzinną. Na swój nowy film Inarritu otrzymał wsparcie od Netflixa i zaproponował bardzo osobistą i mocno zakręconą historię, opartą o jego własne doświadczenia i obserwacje. Odważne pomysły wizualne, niestandardowa narracja, ekranowe szaleństwo i piękna praca kamery, to mocne atuty „Bardo”, ale na spotkanie z tym filmem trzeba być przygotowanym. Nagroda za zdjęcia przyznana została bardzo zasłużenie. Dodatkowo filmowi temu swoje wyróżnienie przyznali krytycy z Fipresci obradujący na festiwalu.

I wreszcie Brązowa Żaba, która przekornie przyznana została przez jury filmowi totalnie klasycznemu, bazującemu na pomyśle Akiry Kurosawy sprzed wielu lat. „Living” to pięknie opowiedziana i bardzo wzruszająca historia o odchodzeniu, o zmianie perspektywy życiowej. Jeden z najmądrzejszych i najpiękniejszych filmów tegorocznego festiwalu. Nie będę zaskoczony, gdy niedługo to właśnie „Living” znajdzie się w gronie głównych faworytów do Oscarów. Życzę mu tego bardzo.

W Konkursie Głównym startowało w sumie 12 filmów. Ze zrozumiałych powodów, zabrakło nagród dla wszystkich, a kilka jeszcze innych produkcji zasługiwało na takie wyróżnienie. Bardzo żałuję, że nie dostrzeżono chociażby genialnego i jakże aktualnego „Na zachodzie bez zmian”, niemieckiego kandydata do Oscara. Kierujący festiwalem Marek Żydowicz ma zdecydowanie większe możliwości i dlatego przyznał dwie dodatkowe specjalne Nagrody Dyrektora Festiwalu EnergaCamerimage. Obie powędrowały do przedstawicieli widowiskowego kina z Hollywood, które reprezentowane było w Konkursie Głównym. Pierwszą z nich otrzymał „Elvis” w reżyserii Baza Luhrmanna i ze zdjęciami Mandy Walker. Drugą zdobył „Top Gun: Maverick” Josepha Kosinskiego ze zdjęciami Claudio Mirandy. Marek Żydowski podkreślił, że w wielkich filmach z Hollywood coraz ważniejszą i bardzo twórczą rolę odgrywają zdjęcia. To już nie tylko strona wizualna, ale też bardzo ważna relacja reżyser-operator, która służy opowiadaniu, budowaniu dramatu i dynamiki na ekranie. Duety reżysersko-operatorskie obu filmów gościły na tegorocznym festiwalu w Toruniu, a spotkania z nimi były dużymi wydarzeniami.

Wygląda na to, że widzowie EnergaCamerimage szczególnie pokochali „Elvisa”, bo to właśnie ten film zdobył bardzo cenioną Nagrodę Publiczności.

Tych nagród i wyróżnień konkursowych było w sumie kilkadziesiąt, dla chociażby najlepszego polskiego filmu („Kobieta na dachu”), za najlepszy serial („Ogrodnicy”), za najlepszy wideoklip (Emmit Fenn „Light That Shines Through”), za debiut reżyserski i operatorski (w obu wygrał film „Love According to Dalva”), za krótkie i długie dokumenty oraz filmy studenckie. W każdym z tych zmagań podkreślano rolę autora zdjęć filmowych, a twórcy ci obierając wyróżnienia wskazywali głównie na owocną współpracę z reżyserem. Praca w takim autorskim duecie, przynosi zazwyczaj bardzo dobre efekty.

Osobną kategorię stanowią nagrody honorujące dorobek artystyczny. Tych przyznano na EnergaCamerimage w tym roku wiele. Podczas gali otwarcia doceniono m.in. Sama Mendesa, Alexa Gibneya i Ulrike Ottinger. W trakcie festiwalu uhonorowano Jerzego Skolimowskiego i Baza Luhrmanna. 

Podczas gali zamykającej festiwal doceniono m.in. Stephena H. Buruma za całokształt twórczości, w którym są m.in. takie dzieła, jak „Nietykalni” czy „Rumble Fish”. Co ciekawe, nagrody gratulował mu z ekranu sam Danny de Vito, z którym Burum nakręcił m.in. słynną „Wojnę państwa Rose”. Andrzeja Seweryna uhonorowano za dorobek aktorski, a ten wybitny artysta dziękując za wyróżnienie odczytał listę kilkudziesięciu autorów zdjęć, z którymi współpracował w trakcie swojej 55-letniej kariery. Zgromadzona publiczność usłyszała tu nazwiska wielu wybitnych artystów kamery. Pięknie o swojej pracy opowiadali laureaci honorowych wyróżnień w dziedzinie wideoklipów Jospeh Kahn i Vance Burberry. W dziedzinie scenografii nagrodę specjalną otrzymała Sarah Greenwood, w której dorobku są m.in. prace do filmów „Pokuta”, „Cyrano”, „Piękna i Bestia”, „Czas mroku” czy „Sherlock Holmes”.

Ostatnie słowa tegorocznego festiwalu należały do Marka Żydowicza, dyrektora i pomysłodawcy tego wydarzenia. Ten zwrócił się do zgromadzonych w mocnym przemówieniu, w którym podkreślał, jak istotna jest walka z kłamstwem i oszczerstwami i zaapelował do wszystkich, aby nie byli obojętni na krzywdy innych ludzi. „Zabierajcie głos w mediach społecznościowych. Weźcie do rąk kamerę i pokazujcie kłamstwa, pokazujcie kłamców. Po to, by ratować naszą przyszłość, która tak wspaniale nam towarzyszyła w takiej formie, jakiej mogliście tu doświadczyć w salach kinowych, podczas dyskusji, w salach wystawowych" – mówił dyrektor festiwalu. „Nie uwierzycie, ale są osoby, które chciałby festiwal zlikwidować, które chciałyby zlikwidować Europejskie Centrum Filmowe. Nie pozwolimy na to” – zadeklarował Marek Żydowicz, a słowa te skwitowano gromkimi brawami.

Chwilę potem na scenie pojawili się wszyscy Ci, dzięki którym zorganizowano 30. edycję EnergaCamerimage. Bliscy i dalsi współpracownicy Marka Żydowicza, pion techniczny i bardzo liczna grupa wolontariuszy. Dziękując za wieloletnie wsparcie, specjalną pracę autorstwa Ryszarda Horowitza otrzymał od organizatorów prezydent Torunia Michał Zaleski. Chwilę po seansie kończącego festiwal filmu Stevena Spielberga zatytułowanego „Fabelmanowie”, zgasły światła na festiwalowej scenie, ekipa rozeszła się do innych zadań, goście powrócili do swoich światów. Wszyscy nie mają jednak co do tego wątpliwości, że spotkają się na EnergaCamerimage dokładnie za rok. To wydarzenie jedyne w swoim rodzaju i od lat jedyny tak dobrze rozpoznawany festiwal w Hollywood. Prace nad sprowadzeniem Stevena Spielberga trwają…

Napisał Krzysztof Spór.

 

 

Powiedzieli o ECFC

 

Biegać, skakać. Latatać, pływać. W tańcu ruchu wypoczywać.
Jan Brzechwa
Dyrektor Akademii Pana Kleksa

PRZYJĄŁEM DO WIADOMOŚCI I ZGADZAM SIĘKorzystanie ze strony internetowej inwestycja.ecfcamerimage.pl oznacza akceptację warunków zawartych w polityce prywatności. W szczególności dotyczy to akceptacji przetwarzania i przechowywania danych osobowych zebranych za pomocą niniejszej Strony a wykorzystywanych w celach marketingowych i handlowych. Na tej stronie internetowej wykorzystywane są pliki cookies zbierane do celów statystycznych, profilowania reklam i wykorzystywane do poprawnego działania serwisu www. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies można zmienić w ustawieniach przeglądarki - niedokonanie zmian ustawień przeglądarki jest jednoznaczne z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie.

W przypadku braku akceptacji na powyższe (i zawarte w 'Polityce prywatności') zapisy, prosimy o niekorzystanie z tej Strony i natychmiastowe jej opuszczenie.